Skip Navigation
 


obrazek

obrazek





obrazek

Jak zabijamy polskie rzeki

(kliknij aby pobrać prezentację)

Aktualności

Stanowisko Przyjaciół Dunajca w sprawie przegród na rzekach


Klub Przyjaciół Dunajca stoi na stanowisku, że budowa przegród na naturalnych rzekach, zwłaszcza górskich, to działanie szkodliwe samo w sobie. Niezależnie od tego czy powstają one na potrzeby energetyki, retencji czy rekreacji, uważamy blokowanie przegrodami poprzecznymi migracji organizmów wodnych i zaburzanie naturalnych procesów transportu materiału skalnego, za zjawisko negatywne i jesteśmy niemu przeciwni.

Wyraźnie jednak podkreślamy, że nie jesteśmy z zasady przeciwni hydroenergetyce, retencji czy rekreacji, co nie raz usiłuje się nieprawdziwie nam zarzucić.

Istnieją różne formy wykorzystania energii wodnej (np. na kanałach derywacyjnych – bez budowy przegrody, czy w ogóle na sztucznych kanałach wodnych, a także w górach w tunelach wodnych), których odpowiednie zastosowanie znacznie ogranicza negatywny wpływ na środowisko. Nie zgadzamy się po prostu na takie technologie, które w znacznej mierze zmieniają charakter rzeki, i których bardzo negatywny wpływ odnotowaliśmy już w wielu przypadkach w południowej Polsce *1).

Uważamy np. że powstanie nowego progu piętrzącego na potrzeby małej elektrowni wodnej, to zawłaszczenie rzeki, dobra ogólnonarodowego, na potrzeby prywatnego inwestora – zwykle bowiem wygląda to tak, że rzeka przegradzana jest w całości, właściciel elektrowni robi wszystko by pobrać jak najwięcej wody na turbiny pomijając potrzeby środowiska naturalnego, specjalne konstrukcje dla migracji (nie chodzi o zwykłe przepławki, bo te po prostu nie działają – chodzi o bardziej zaawansowane konstrukcje *2) ) uważa za fanaberie, a kiedy mówi się o przywróceniu transportu rumoszu skalnego traktuje to jak wieści z kosmosu – mimo że wiele krajów rozwiniętych zaleca, i z sukcesem stosuje takie działania rekompensacyjne dla przyrody rzek.
Generalnie widzimy w obecnej formie hydroenergetyki w Polsce (z przegrodami i zaporami) bardzo wiele wad, i zupełnie nie traktujemy jej jako ekologiczne źródło energii, bo przegrody na rzekach sukcesywnie pogarszają stan ekologiczny naszych wód. Mamy piętrzeń wystarczająco dużo *3), za dużo i budowę nowych nasz Klub uważa za bardzo złą politykę, która negatywnie odbije się na przyszłych pokoleniach *4).

Jeśli chodzi o retencję, to jesteśmy przeciwni przegrodom na rzekach, ponieważ istnieją lepsze, efektywniejsze i bardziej przyjazne naturze metody retencji niż te, które wymagają budowy piętrzenia w poprzek rzeki. Naturalna górska retencja leśna, retencja dolinowa (odtwarzanie łęgów), retencja poprzez renaturyzację rzek, to są zadania dla programów retencji. Tymczasem ciągle spotykamy się z pomysłami, by budować kolejne przegrody na potrzeby sztucznych zbiorników, które mają być cudownym panaceum zarówno na problemy powodzi jak i suszy. Przykłady i dobre praktyki z zagranicy wskazują na co innego, ale trudno przekonać naszych decydentów, którzy każde działanie postrzegają w kategoriach dużej inwestycji budowlanej, a inne uważają za nieefektywne.

Na koniec, w kontekście rekreacji, warto wspomnieć, że Klub Przyjaciół Dunajca powstał dlatego, że jesteśmy grupą ludzi, której zależy na rekreacji na łonie natury – natury zachowanej w jak najlepszym stanie ekologicznym, ponieważ to właśnie nad czystymi, bogatymi w różnorodne życie rzekami wypoczywa się najlepiej (pływa, łowi, najzwyczajniej podziwia). Natomiast tworzenie sztucznej infrastruktury na potrzeby rekreacji powinno się odbywać ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb środowiska naturalnego. Nie godzimy się na taką sytuację, w której w jakiejś gminie pojawia się nagle pomysł budowy przegrody, bo jest ona lansowana jako atrakcja (rzekome super kąpielisko i „fajne miejsce do podziwiania rzeki z betonowej rampy”), a argumenty przyrodników i wędkarzy traktuje się jako „szarogęsienie się”, kiedy tak naprawdę zależy im na dbałości o rzekę, która powinna pozostać dla przyszłych pokoleń w lepszym stanie, niż obecny do którego niestety, na przestrzeni ostatnich kilku dekad sami doprowadziliśmy. Zwłaszcza, że jako Europejczycy zobowiązaliśmy się do poprawy stanu ekologicznego wód i „Ramowa Dyrektywa Wodna wymusza na nas zrewidowanie sposobu myślenia o korzystaniu z rzek i potoków” *4).

napisał: Paweł Augustynek-Halny


Cytaty ze strony RZGW Kraków
http://www.krakow.rzgw.gov.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=156%3Adegradacja-rzek-&catid=54%3Adlaczego-zmiany&Itemid=302&lang=pl :

*1) Dlaczego ryby znikają z naszych rzek? Jedną z ważnych przyczyn była i jest nasilająca się ingerencja człowieka w ciągłość rzek, a także przebieg koryt rzek i potoków. Człowiek od dawna, ze względu na swoje potrzeby, umacniał brzegi rzek, by nie zmieniały koryta, budował wały i zbiorniki dla ochrony przed powodzią, podpiętrzał rzeki i prostował ich bieg dla hodowli ryb, dla potrzeb przemysłu (młyny, folusze) i żeglugi. Nawarstwiające się zmiany – szczególnie w ostatnich 100 latach – spowodowały przekroczenie w wielu miejscach wytrzymałości środowiska i w efekcie niekorzystne i często nieodwracalne zmiany.

*2) Mimo że część obiektów hydrotechnicznych w Polsce jest wyposażona w przepławki, bardzo często urządzenia te nie spełniają swojej roli, bo zostały albo błędnie zaprojektowane, albo źle usytuowane i ryby nie są w stanie ich pokonać (np. ze względu na zbyt silny prąd wody) albo nie potrafią ich odnaleźć. Korekta istniejących i budowa nowych urządzeń do migracji ryb będzie jedną z ważniejszych części programu działań naprawczych przygotowywanych w ramach wdrażania Ramowej Dyrektywy Wodnej.

*3) Katalog realizowanych przedsięwzięć częściowo lub całkowicie upośledzających życie biologiczne naszych wód nadal zawiera niezgodne z Ramową Dyrektywą Wodną działania polegające na: prostowaniu i skracaniu koryt rzecznych, trapezoidalnym profilowaniu dna, umacnianiu brzegów oraz budowaniu poprzecznych przegród (tam, zapór, jazów itp.). Wg danych GUS w 2005 r. w Polsce znajdowały się 14 334 obiekty piętrzące, a w 2006 r. było ich już 17 761. Podobny trend dało się zaobserwować w budowie sztucznych zbiorników, których w 2005 r. było 2839, a w 2006 r. – 3029. To właśnie te budowle skutecznie utrudniają wędrówkę ryb takich, jak łosoś, troć, jesiotr czy certa, przyczyniając się do ich wyginięcia lub znacznego ograniczenia liczebności populacji.

*4) W konsekwencji Dyrektywa Wodna wymusza na nas zrewidowanie sposobu myślenia o korzystaniu z rzek i potoków, w jakimś sensie nawiązując do słynnej definicji „zrównoważonego rozwoju” podanej w raporcie WECD z 1987 roku przez panią Gro Harlem Brundtland, która mówi: „na obecnym poziomie cywilizacyjnym możliwy jest rozwój zrównoważony, to jest taki rozwój, w którym potrzeby obecnego pokolenia mogą być zaspokojone bez umniejszania szans przyszłych pokoleń na ich zaspokojenie”.



 
 
« powrót|drukuj|powiadom znajomego